WEEKEND
Wiedziałam, że jak się pochwalę dobrym dniem, to zaraz odpokutuję. Weekend był bardzo kiepski. Złe samopoczucie, brak dobrego widzenia, brak prostego chodu, głowa boli, że chcesz ją uciąć, oczy w d...., a ucisk na brzuchu tak mocny, że oddychać nie można.
Dziś na szczęście jest troszeczkę lepiej przynajmniej nie płakałam ... no dobra może tylko rano przy porannej kawce. Później już przynajmniej psychicznie było lepiej. A lekarze rozkładają ręce i trzeba czekać. Tylko na co? tego nie wiem. Wprawdzie mam w sierpniu rozpocząć to leczenie: "tabletkowy interferon", ale nie wiem czy to coś pomoże. Pierwszy raz jestem negatywnie nastawiona do leczenia. HMMM może przejdzie. Ale kiedy?! nie wiem...
Komentarze
Prześlij komentarz