NOWY LEK?
Dawno nie pisałam. W sumie z różnych powodów. Jednak najważniejszy to chęć lekarzy, aby zmienić mi leczenie. Robiłam badanie MRI głowy. Standard przy leczeniu Tecfidera. Po roku należy zweryfikować stan mojego "sitka" w głowie. Okazało się, że jest progres. 3 nowe ogniska demienilizacyjne <tak wiem kolejne trudne słowo. Na szczęście jesteście super inteligentni, więc nie boję się ich używać>.
W związku z progresem choroby, dostałam informację o kolejnym leczeniu. Przejście do drugiej linii w stwardnieniu rozsianym. Możliwości leczenia na tym etapie to:
1. Natalizumab - lek podawany we wlewie co 4 tygodnie. Nazwa handlowa: Tysabri. Przeciwwskazania: Obecność przeciwciał wirusa JC. Osobiście go posiadam, więc to leczenie wypada w stosunku do mojej osoby.
2. Fingolimod - lek podawany drogą doustną. Tabletki. Good. Nazwa handlowa: Gilenya. Generalnie przeciwwskazań nie ma (1. trzeba sprawdzić poziom przeciwciał wirusa ospy wietrznej, czy je posiadam; 2. czy jestem w ciąży; 3. Konsultacje dermatologiczne; czy mam zmiany npl (zmiany onkologiczne na skórze). Dlatego co do zasady to leczenie pasuje, ale efekty uboczne tego leczenia nie są korzystne.
Efekty uboczne to:
1. zagrożenia kardiologiczne
2. zagrożenia okulistyczne
Przy pierwszej tabletce trzeba być w szpitalu i jest weryfikowana akcja serca.
I teraz w głowie pojawia się 9 scenariuszy:
1. Biorę tabletkę. Jest zatrzymanie akcji serca i BYE, BYE
2. Biorę leczenie i pomału umieram. Serducho na początku jest w porządku, ale później się kończy. Przestaje widzieć <oczy są dla mnie oknem na świat>
3. Biorę leczenie i wszystko jest dobrze
4. Nie biorę leczenia i pomału robię się coraz bardzie niepełnosprawna i sobie umieram
5. Nie biorę leczenia i choroba sobie idzie, bo czuje się niedowartościowana i sobie znika
6. Szukanie innych rozwiązań.
7. Wlewy z witaminy C + sporadycznie SOLU MEDROL.
8. Zachodzę w ciążę. Mam wszystkich i wszystko gdzieś i zajmuję się dzieckiem
9. Zachodzę w ciąże i są kłopoty!
Ilość pytań się mnoży. Pierwszy raz sama nie wiem co zrobić :/
Komentarze
Prześlij komentarz