MUSOWE ŚNIADANIE

Od dziś rozpoczęłam akcję nowego stylu odżywiania. Na razie nie jem nic z glutenem (po raz kolejny, mam nadzieję, że tym razem się uda) oraz 0 cukru. Dlatego ciastka, cukierki, snickersy, marsy, wafelki słodkie i inne poszły sobie. Nawet moje chipsy paprykowe, grubo krojone. O coli i sokach słodkich nie wspomnę. Wszystko bye, bye. Łatwo pewnie nie będzie. Dwa lata temu próbowałam i jak schudłam do 38 kg to powiedziałam basta. Zobaczymy jak będzie teraz. Dzisiaj dzień rozpoczęliśmy (bo Misiek tym razem mi towarzyszy!) od MUSOWEGO śniadania. Później koktajl z owoców: grejpfrut, pomarańcza, mandarynki. Na obiad były prażonki. Ziemniaki, boczek, kiełbasa, cebula (nie zdążyłam zrobić zdjęcia tak szybko wyszło). Oczywiści to wszystko jest pieczone przez 40 min. w piekarniku. Na kolacje nie wiem co będzie. Zobaczymy !!!